Forum www.yaoiyaoi.fora.pl Strona Główna
 
 FAQFAQ   FAQSzukaj   FAQUżytkownicy   FAQGrupy  GalerieGalerie   FAQRejestracja   FAQProfil   FAQZaloguj 
FAQZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   
Freed Redfox / Kim Yonghim
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.yaoiyaoi.fora.pl Strona Główna -> Akademik / III Piętro / Kim Yonghim
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kim Yonghim
Uke



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 1:06, 09 Cze 2013    Temat postu:

Mało się nie zaksztusił. Spojrzał na niego wielkimi oczami. To był sen? Musiał być, bo takie rzeczy nie dzieją się w rzeczywistości. Eizo miał z nim zamieszkać? Teraz wszystko się skomplikuje. Tak bardzo chciał jego bliskości. Powinien się cieszyć, że Eizo się nim opiekuje, a nie marzyć o jego ramionach, ustach, o...
Kurwa, Yonghim. On jest tuż obok!
Dziwił się, że w ogóle tu przyszedł po tym co mu powiedział.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eizo Suzuki
Seme



Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 1:11, 09 Cze 2013    Temat postu:

- połóż się, wypoczywaj - wstał zabierając ręcznik
- zrobię Ci kolejny kompres, powinieneś jak najwięcej spać. Jeżeli chcesz pić, masz herbatę z cytryną w tym kubku - wskazał palcem na naczynie zaraz patrząc na Yonghima, czuł jak zgliszcza jego serca zaciskają się boleśnie. Był bezradny...
Bez słowa wstał, poszedł do łazienki, namoczył na nowo ręcznik i wrócił do chłopaka, znów kładąc mu go na brzuch. Starał się z całych sił nie patrzeć w miejsca w które nie powinien.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim Yonghim
Uke



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 1:46, 09 Cze 2013    Temat postu:

Nawet mózg przyćmiony gorączką przetwarza informacje. Yonghim ustalił, że Eizo się martwi. To była najszczęśliwsza myśl od wczoraj. Martwi się. Może jeszcze mu zależy? Wyobraził sobie jak żyją obok siebie, jak poznają swoje nawyki. Jak od czasu do czasu któryś nie potrafi się powstrzymać i rzuca na drugiego, jak ...powoli między nimi tworzy się coś trwałego, pełnego wzajemnego zaufania.
Zasnął.
Obudził się późnym popołudniem. W pokoju nie było nikogo. Przez moment myślał, że to majaki od gorączki. Ale na blacie leżały leki i kubek termiczny. W środku była pyszna herbatka z cytryną.
Drzwi od łazienki skrzypnęły i pojawił się w nich Eizo. Yonghim uśmiechnął się i skinął kubkiem.
- Dziękuję - powiedział słabym głosem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eizo Suzuki
Seme



Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 2:14, 09 Cze 2013    Temat postu:

Gdy tylko Yonghim zasnął poszedł do łazienki. Patrzył przez długą chwilę na siebie, po czym nie wytrzymał. Musiał sobie ulżyć, żeby móc spokojnie spędzić z nim cały czas bez chęci rzucenia się na niego.
Ciężko mu to szło, zwłaszcza, że jak na złość straszliwie potrzebował teraz bliskości. W końcu udało mu się, zagryzł rękę, aby nie wydać z siebie żadnego dźwięku i spuścił wodę, zaraz myjąc ręce. Wszedł do pokoju, zabierając ręcznik, znów go namoczył po czym znów zniknął w łazience, przyglądając się sobie.
dlaczego mu to powiedziałem? nie doszło by do tego gdybym trzymał język za zębami westchnął, przemywając twarz. Jeszcze chwilę oddychał aż wrócił do pokoju. Zobaczył Yonghima, który trzyma kubek z herbatą. Podziękował mu nawet, na co Eizo zdziwił się.
- n...nie ma sprawy - powiedział trochę zmieszany siadając na "swoim" łóżku. Zaczął szukać ciuchów w których mógłby łazić po pokoju bez większej krępacji, w samych bokserkach nie wypada przy chorym....
Wyciągnął dresy i korzystając z okazji, że Yonghim pił akurat herbatę szybko zdjął spodnie i założył dresy. Usiadł zaraz na łóżku Yonghima i dotknął dłonią jego czoła
- już masz mniejszą temperaturę, to dobrze... pamiętaj aby jak najwięcej spać. Jesteś może głodny? mogę skoczyć na stołówkę i przynieść coś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim Yonghim
Uke



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:38, 09 Cze 2013    Temat postu:

- Nie... Nie trzeba.
Zostań.
- Nie jestem głodny.
Bądź przy mnie.
- Nie przejmuj się mną, sam sobie poradzę.
Połóż się obok i obejmij mnie mocno. Tu, w środku, też muszę wyzdrowieć.
Głos miał słaby, zachrypnięty i ledwo mówił przez ból gardła. Odstawił kubek z herbatą na blat i opadł bez sił na poduszki, przymykając oczy. Tam świat był piękniejszy. Eizo całował go czule czekając, aż wyzdrowieje. Nie oczekując nic w zamian. Definicja miłości. Dlaczego w prawdziwym życiu nie może tak być?
- Chcę cię kochać. Po grób - wymamrotał tak niewyraźnie, że nie dało się zrozumieć.
I chcę, żebyś ty mnie kochał tak samo mocno.
Znów zasnął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eizo Suzuki
Seme



Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:54, 09 Cze 2013    Temat postu:

Eizo spojrzał na zegarek i miał nadzieję, że Yonghim się obudzi dopiero pod wieczór.
Wyciągnął książki i zaczął czytać, robiąc sobie notatki. Czas mu strasznie wolno płyną. Po trzech godzinach odłożył wszystko, przeciągnął się, ziewając. Kości mu strzyknęły na co westchnął i podszedł do Yonghima łóżka. Nachylił się nad nim i delikatnie dotknął jego czoła ręką. Uśmiechnął się lekko, czując, że zbił mu gorączkę.
Założył bluzę i wyszedł z pokoju, aby przynieść rosołek.
*z tematu*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eizo Suzuki
Seme



Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:02, 09 Cze 2013    Temat postu:

Wszedł powoli do pokoju i postawił miseczkę obok kubka z herbatą. Usiadł na łóżku Yonghima i nachylił się nad jego uchem. Musnął je delikatnie i się wyprostował.
Zauważył, że chłopak otworzył oczy, które były lekko załzawione. To zapewne od tego, że był chory.
- musisz coś zjeść, choćby troszeczkę - powiedział cicho, marszcząc brwi
- nawet jakbym miał Cię zacząć karmić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim Yonghim
Uke



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:04, 09 Cze 2013    Temat postu:

- Och... Nie... Dam radę.
Sięgnął po miskę i zaczął powoli siorbać rosołek. Czuł się już wiele lepiej. Zerkał kątem oka na Eizo.
- Mówiłeś wcześniej... - poruszył się niespokojnie. - Coś o tym, że cię ...przenieśli?
Miał nadzieję, że mu się to nie przyśniło, bo spali się ze wstydu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eizo Suzuki
Seme



Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:20, 09 Cze 2013    Temat postu:

- tak, przenieśli... nie wiem dlaczego i nie rozumiem czemu do Ciebie - skrzywił się. Nie uśmiechało mu się mieszkanie z Yonghimem a zwłaszcza po tym wczorajszym incydencie...
Przecież on chciał tylko przeczekać to w spokoju, może kiedyś jeszcze z nim porozmawiać o wróceniu do siebie, ale nie w taki sposób. A teraz? Nie będzie się czuł komfortowo, nie będzie mógł luźno poruszać się po pokoju. Nie będzie mógł też swobodnie się przy nim czuć, skoro teraz... on leży w bokserkach... przy nim.
Yonghim skończył jeść, podał mu serię leków i położył się obok niego
- co robisz? - usłyszał, gdy się do niego przytulał
- musisz się wypocić, jestem ciepły, więc będzie Ci łatwiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim Yonghim
Uke



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:37, 09 Cze 2013    Temat postu:

Eizo się skrzywił na myśl o mieszkaniu z nim i serce jeśli mu nie pękło na pół to poważnie ucierpiało. Pewnie czuł się winny i dlatego się nim opiekował. Upewni się, że Yonghim wyzdrowiał i będą egzystować obok siebie tak, jakby mieszkali sami. Zacisnął pięści w przypływie zbyt wielu, zbyt różnych emocji.
Posłusznie przyjął leki wiedząc, że musi. Kiedy Eizo położył się przy nim, zamarł.
- Co robisz?
Odpowiedź była rozsądna i pozbawiona uczuć. Mimo to chciał tylko ułożyć się wygodnie i wtulić niego. Czuł się okropnie. Czy jeśli nie wyzdrowieje zbyt szybko, zatrzyma go przy sobie choć trochę dłużej? Był gotów sabotować własne zdrowie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eizo Suzuki
Seme



Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:09, 09 Cze 2013    Temat postu:

Leżał chwilę bardzo spięty po czym po prostu się przytulił do chłopaka, oplatając go czule i szczelnie. Wetknął twarz w zagłębienie jego szyi i oddychał spokojnie z zamkniętymi oczami.
- mam nadzieję, że jutro będziesz czuł się lepiej... - wyszeptał cicho.
Zapadła niezręczna cisza, Eizo nie wiedział co ma mówić, jak się zachować, w końcu to Yonghim go porzucił a on?... On nadal do niego lgnie, nadal ma słabość do niego i gdyby Yonghim teraz powiedział choć słowo... dałby się nawet poćwiartować aby spełnić jego prośbę.
Jednak ból z serca nie mijał a rósł wprost proporcjonalnie do zachowania chłopaka, do bliskości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim Yonghim
Uke



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:00, 09 Cze 2013    Temat postu:

Eizo się do niego przytulił. PRZYTULIŁ.
Przetwarzał ten fakt, przez dobrych kilka minut analizując wszystkie możliwości. W końcu ograniczył się do jednej, tej najlepszej. Normalnie nigdy by tak nie zrobił, ale przeczucie, że Eizo jst kimś wyjątkowym sprawiło, że schował dumę głęboko. Jeśli miał rację to i tak nie będzie jej przy nim potrzebował.
Wyplątał się z jego ramion nie zważając na jego reakcję, po czym szybko się obrócił i objął, skrywając twarz w jego koszulce. Przycisnął go do siebie ramionami i ból w piersi zelżał nieco. Z oczu znow pociekły mu łzy.
- Przepraszam.
To było łatwiejsze niż 'kocham cię', ale jeśli Eizo bezwiednie znów przyciśnie go trochę, w końcu usłyszy i to.
Podświadomie chciał, by to z niego wyciągnął, bo to uczucie ciążyło mu, odbierając zdolność racjonalnego myślenia. Pytanie brzmiało: czy Eizo nadal chce usłyszeć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eizo Suzuki
Seme



Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:42, 09 Cze 2013    Temat postu:

Serce zaczęło mu walić jak szalone a warga drgnęła niebezpiecznie. Powoli złapał Yonghima i chciał odsunąć od siebie.
Tak bardzo chciał jego bliskości, jednak wiedział, że miłość jego życia płacze... On nie chciał... nie chciał aby Yonghim płakał, nie przez niego. Jednak ten się go uczepił mocniej.
- Yonghim, proszę... odsuń się - powiedział bez uczuć, znów jego oczy straciły blask, ten blask który jeszcze przed chwilą miał w sobie iskierkę nadziei.
- nie... proszę - usłyszał ledwo wypowiedziane słowa, Yonghim siąkał mocniej niż przed chwilą a jego głos był załamany. Mocne ukłucie wprost w zgliszcza serca.
Eizo leżał w bezruchu, przymykając lekko oczy
- przepraszam - znów jego głos, bardziej łamiący się niż przed chwilą, Eizo nie mógł tego wytrzymać, świadomość, że to on zadał kochankowi tyle bólu... Że przez niego teraz Yonghim płacze, że jest w ogóle w takim stanie w jakim jest...
- puść - powiedział stanowczo, siląc się, aby głos mu się nie załamał, jak młodszemu. Yonghim jakby go nie słyszał, zacisnął mocniej dłonie na jego koszulce, przybliżając się bardzo blisko; słyszał jak chlipie.
Zacisnął mocno oczy, szczęka drgnęła mu w geście beznadziei. Siłą odepchnął od siebie chłopaka i zerwał się z jego łóżka wychodząc, zatrzasnął za sobą drzwi od łazienki. Opadł na kolana, zasłonił twarz dłońmi i starał się ze wszystkich sił uspokoić. Bolało go serce, tak niemiłosiernie... Usłyszał donośny płacz...
Złapał się bezradnie za klatkę piersiową, mocno ją uciskając. Nigdy nie chciał go skrzywdzić, nigdy nie chciał widzieć jego łez, sprawić aby płakał ze smutku... Nie chciał być powodem jego smutku do cholery!! Jego oczy były pełne bólu, zrobiły się szkliste i był coraz bliżej płaczu. W jednej chwili się zerwał, wrócił do niego, objął w swe ramiona pozwalając mu płakać w swoją koszulkę, gładził go po włosach, sam uronił kilka łez, wciąż powtarzał, że wszystko będzie dobrze, że nie ma za co przepraszać, że nie chciał, że to on przeprasza i żeby Yonghim mu wybaczył, że był takim dupkiem
- to nam się nie uda.... - zaczął mówić załamany, nim dokończył Yonghim znów się rozpłakał bardziej - nie potrafiłbym żyć obok Ciebie udając, że nic do Ciebie nie czuję... moje serce krwawi i... odkąd tu tylko przyszedłem miałem ochotę Cię przytulić i nie puścić... przepraszam, że wczoraj za Tobą nie pobiegłem, przepraszam, że przeze mnie płaczesz... ja... ja już nie będę napierał, żebyś mi cokolwiek mówił, chcę po prostu być przy Tobie, nawet jeżeli nie czujesz nic do mnie... nie odrzucaj mnie... nie pozwól mi odejść... proszę - mówiąc to płakał, nie mógł spokojnie wypowiedzieć tych słów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim Yonghim
Uke



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:33, 10 Cze 2013    Temat postu:

Słuchał tego, próbując opanować płacz. Uniósł głowę, spoglądając na niego po raz pierwszy odkąd Ezo podał mu leki. Sięgnął dłonią do jego ust.
- Ciii... Proszę, nic już nie mów.
Leżeli przez chwilę nic nie mówiąc.
- To jest żałosne... My jesteśmy żałośni... Myślałem, że zrezygnujesz. Stracisz zainteresowanie. Wolę nie wiedzieć co Ty pomyślałeś o mnie. - Uniósł się do pozycji siedzącej i wbił wzrok w splecione dłonie ułożone na kolanach. - Przepraszam. Za ten wybuch. Nawet jeśli nadal tak uważam, powinienem powiedzieć to w inny sposób. Po prostu... Nie jestem w stanie zaufać nawet, jeśli bardzo bym tego chciał. A chcę, Eizo. Poprostu potrzebuję czasu.
Zamilkł. Zastanawiał się czy powiedział dokładnie to, co myślał. Czegoś brakowało, ale jeszcze nie wiedział czego dokładnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eizo Suzuki
Seme



Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 1:00, 10 Cze 2013    Temat postu:

Eizo powoli usiadł, dotknął policzka Yonghima i patrzył mu głęboko w oczy. Odnalazł nieme pytanie i... coś jeszcze.
Przybliżył się do jego ust i pocałował go.
Tu już nie ważne były słowa, wystarczyło to, że on tu był, że Yonghim był obok, że ma możliwość naprawienia tego.
Odsunął się lekko od jego ust
- dobrze - powiedział ni stąd ni z owąd, sam dokładnie nie wiedząc do czego się odnoszą te słowa, po prostu.. gdzieś w środku samego siebie czuł, że musi to powiedzieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.yaoiyaoi.fora.pl Strona Główna -> Akademik / III Piętro / Kim Yonghim Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Style edur created by spleen & Programy.
Regulamin