Lan Fair / Hintori Saito

Lan

Chłopak wyraźnie syknął z podniecenia, kiedy poczuł ocierającą się nogę Toriego o jego najczulszy punkt, twardniejący powoli w spodniach. Cofnął się kilka kroków i oparł się o biurko.

Tori

Chłopak oderwał się nagle od ust Lana, aby tym razem zatopić się w jego szyi. Puścił jego rękę i zaczął jeździć ręką po jego torsie i brzuchu niby to "niechcący" zachaczając o jego sutki. Szeptał mu jakieś słodkie słówka drażniąc jego sutka. Przygryzł jego ucho.

Lan

- A-Ahh!
Zaczął jęczeć dosyć głośno i czerwienić się jak burak. Właściwie nie wiedizał czy tego chciał. Z jednej strony pragnął jego dotyku, coraz więcej i więcej. Zaś z drugiej bał się, że będzie żałować swych decyzji. Usiadł na biurku i przyciągnął go do siebie nogą, tak, że teraz byli naprawdebardzo blisko siebie.

Tori

Zaczął lizać, gryźć i ssać jego sutka. Zjechał dłonią w dół po brzuchy wkładając rękę pod jego spodnie które zręcznie i szybko z niego zdjął. Szeptał mu prosto do ucha jakieś słodkie słówka, jednocześnie gładząc jego nabrzmiałą męskość - Jesteś strasznie twardy. - wyszeptał, po czym przygryzł mu delikatnie ucho. Zanim ten zdążył jakkolwiek się odezwać wplótł mu wolną rękę we włosy i wpił się w jego usta. Chwycił jego członka w rękę, pogłębiając pocałunek.

Lan

Wił się w jego ramionach z rozkoszy, wyraźnie zawstydzony. Pojękiwał cicho i mruczał prosto w ucho współlokatora. Jego ciało wyraźnie domagało się coraz więcej pieszczot. Jednak jego umysł wcale nie był zadowolony. "Będzie tak jak wtedy, zobaczysz.." Powtarzał w myślach sam do siebie. Nie chciał powracać do przeszłości. Nie chciał zbyt szybko się do niego przywiązywać. W głębi serca wiedział, że z nikim nie będzie w pełni bezpieczny.
- Tori ja...
Wyszeptał z trudem. W głębi siebie chyba tego nie chciał. Nie chciał być znów skrzywdzony.
- Nie wiem, czy Ty tego napewno chcesz.. czy chcesz... mnie.
Powiedział jeszcze ciszej, patrząc mu prosto w oczy swymi zaszklonymi, mokrymi od napływających łez oczami.

Tori

Pocałował delikatnie w usta i wyszeptał - Pragnę cię Lan. - zaczął całował ponownie jego szyje, jednocześnie zaczynając płynnie poruszać ręką. Robił to delikatnie, aczkolwiek pewnie mocniej zaciskając dłoń na jego członku. Wysłuchiwał jęków rozkoszy swojego współlokatora, czując że i w jego spodniach nie mógłby teraz znaleźć wolnego miejsca. Dorwał się ponownie do jego ust całując go namiętnie i przyśpieszając ruchy pieszczące jego męskość.

Lan

Chłopak długo nie umiał nic wyksztusić, owładnięty przyjemnością, jaką sprawiał mu Tori, swym głosem, dotykiem. Po dłuższej chwili zebrał ostatki sił.
- P.. Przestań..
Zabłgał cichutko. Pytając wted nie miał na myśli pożądania, tylko coś głębszego. Coś, co pozwoli mu stać się szczęścliwym.
- Tori, ja nie chce być tylko zabawką...

Tori

- Nie będziesz. - uśmiechnął się lekko gładząc go po policzku, jednocześnie nie uwalniając jego członka. Pocałował go, długo i dogłębnie badając językiem jego podniebienie. Zjechał ręką po jego plecach, wkładając ją pod jego bielizne i po omacku sięgając do jego otworu. (kurwa, nie wiem czemu ale to słowo w jakiś sposób mnie śmieszy xD)

Lan

- Dlaczego mam Ci uwierzyć? Właściwie to nawet Cie nie znam.
Westchnął cicho, próbując opanować jakoś swoje ciało i zwolnić drastyczne bicie serca. Oddawał pocałunek muskając delikatnie jego języczek swoim.

Tori

- Więc dlaczego mnie nie odepchniesz? - spojrzał mu prosto w oczy wkładając mu powoli jeden palec (zapomniałem napisać że go naślinił xD) - Nie chce cię skrzywdzić.

Lan

- A dałoby to coś? Zależy mi na Tobie.
Pisnął głośno, gdy tamten wsunął w niego swój palec. Cały czas patrzył mu głęboko w oczy, doszukując sie w nich prawdy.

Tori

- Więc nie widzę problemu. -- penetrował jego wnętrze palcem, po czym dołączył kolejny - Ty mi także nie jesteś obojętny. - całując go po powiekach zabrał napływające do jego oczu łzy.

Lan

Nie wiedząc czemu, te słowa go całkowicie uspokoiły. Rozluźnił się czerpiąc już tlyko samą przyjemność. Nie chcąc pozostawać dłużnym, rozpiął powoli jego spodnie, czując cały czas, jak palce współlokatora penetrują jego wnętrze. Wsunął swą delikatną dłoń w jego bieliznę, chwytając za coś twardego. Mruknął znacząco, poczuwszy ten.. rozmiar.

Tori

Chłopak czując dłoń współlokatora na swoim członku wzdrygnął się lekko, zatrzymując ruchy ręką. Sekunde później wznowił swoje ruchy wkładając w niego trzeci palec i rozszerzając jego wnętrze. - Boli? - to było pytanie retoryczne...

Lan

Chłopak zacisnął mocno powieki i zęby, próbując stłumić jakoś oznaki bólu. Jego ciało wrzało. Chciał więcej, choć starał się tego nie pokazywać. Wolną dłoń położył na jego plecach, wbijając w nie dosyć mocno paznokcie, mrucząc i pojękując wciąż jak opętany.