Czekoladowa historia OFFTOP

Eizo Suzuki

[ nie wiem czemu, ale próbowałem Cię przekupić czekoladą na samym początku, żebyś szedł do lasu, niech więc i temat będzie z nią powiązany... postaram się, żeby nie było GORZKO :] ]

Nagasawa Shuji

Shuji maszerował spokojnie po lesie, poszukując czegoś, względnie kogoś ciekawego. Lepsze było to od spędzania dni samotnie w pokoju, jedynie ucząc się, czytając lub oglądając śmieszne filmiki na YouTube.
Śniegu już w większości nie było na dworze, jednak dalej było chłodno, dlatego miał na sobie gruby sweter, szalik i traperki.

Eizo Suzuki

Eizo maszerował z torbą wypełnioną słodyczami. Głupio mu było się przyznać, że się zgubił jednak dalej sobie wmawiał, że doskonale wie, gdzie idzie. Wnet przyuważył białe włosy, które wyróżniały się spośród drzew i śniegu.
"ha! a jednak się nie zgubiłem!" pomyślał uradowany i wręcz pognał za chłopakiem, wyrastając przed nim [dosłownie] z ziemi
- hej! jestem Eizo! chcesz czekoladkę? za 1,5h kończę 19 urodziny!

Nagasawa Shuji

- Wah! - zakrzyknął, wystraszony, wywracając się. - Boże kochany, z okazji urodzin chciałeś mnie przyprawić o zawał serca?! - zakrzyknął, masując klatkę piersiową.

Szybko ogarnął wzrokiem tego "Eiza
". Jego spojrzenie utkwiło w torbie ze słodyczami.

- ...Ale czekoladkę poproszę, o ile nie chcesz mnie otruć.

Eizo Suzuki

- nie, nie! kupiłem tam w ka.... a może to było w tą... - zmarszczył brwi już dokładnie nie wiedząc z której strony wybiegł za chłopakiem
- ale z kawiarni, słyszałem, że najlepsze słodycze mają, częstuj się! - wystawia przed białowłosego torbę z łakociami.

Nagasawa Shuji

Dosyć nieufnie sięgnął do torby po ciastko, cukierka, łakoć, na cokolwiek trafi. Wyciągnął czekoladkę, normalną, a przynajmniej na taką wyglądała.

Po krótkich oględzinach i powąchaniu jej zjadł ją ze smakiem.

- Eee... Dzięki? I wszystkiego najlepszego, Eizo. - powiedział, zdobywając się na uśmiech.

Eizo Suzuki

Uśmiechnął się szeroko i przyglądał białowłosemu z nutką ciekawości
- wiesz, że w czekoladzie jest hormon szczęścia?? przy zjedzeniu zbyt dużej ilości można mieć efekty UBOCZNE.

Nagasawa Shuji

- Wiem, praktyczny efekt. - odpowiedział. - Dlatego jem na potęgę. - dodał, sięgając niepostrzeżenie po kolejną czekoladkę.

Eizo Suzuki

- em... ubrudził... czekaj... nie... nie tu - przysuwa się i zlizuje czekoladę z kącika ust chłopaka
- no. już. czysty

Nagasawa Shuji

- Nie łatwiej było wskazać palcem? - spytał się, odwracając wzrok. - Chyba, że po prostu miałeś chrapkę na tę czekoladkę co właśnie zjadłem. - Zaczął głośno rozmyślać.

Przez moment na jego twarzy było widać lekki rumieniec, który był jednak dobrze widoczny przez jego białe włosy.

Eizo Suzuki

- powiedzmy, że... czekolada w czystej postaci jakoś mnie nie pociąga - mówi z błyskiem w oku, lustrując chłopaka od góry do dołu
- wolę lekko rozpuszczoną bądź... z kogoś lub bezpośrednio od kogoś .

Nagasawa Shuji

- W takim razie musisz lubić gorącą czekoladę i fondue. - powiedział z niewinnym uśmiechem. - To dobrze, myślę, że się dogadamy.

Poprawił szalik na szyi, podbierając kolejną czekoladkę.

- Swoją drogą, zapomniałem wspomnieć - zaczął, pochłaniając przy tym łakoć. - Ale nazywam się Shuji.

Eizo Suzuki

[- woooo, sugoi! nihonjin desu ka?! XD]

- Shuji.. - powtórzyłem po nim w zastanowieniu
- bardzo ładne imię - dodaję zaraz ignorując wciąż poboczne słowa, które chłopak do niego mówi.

Nagasawa Shuji

[nihonjin da! yoroshiku :3]

- Czy ja wiem? Normalne w miarę. - powiedział, oblizując usta z resztek czekolady. - Mi się bardziej podoba twoje.

Eizo Suzuki

- zamieńmy się, zamienianie jest fajne - rzuca z tajemniczym uśmiechem i wyciąga szybko ciastko
- wybacz, tego nie oddam. moje.