Andreas Way/Eizo Suzuki

Kim Yonghim

Zaskoczyło go to. Szybko jednak wykorzystał okazję, tym razem na poważnie próbując przejąć kontrolę. Zaczął poruszać biodrami, ocierając o siebie ich uwięzione w spodniach członki. Przerwał pocałunek. Patrząc na niego z czystą satysfakcją uśmiechał się wrednie.

Eizo Suzuki

- kusisz - powiedział cicho, zachrypniętym głosem łapiąc go za pośladki, zacisnął na nich swoje dłonie, mocniej do siebie dociskając i również jak on jeszcze przed chwilą, poruszał biodrami znacząco. Wpił się w jego wargi brutalnie, nie tracąc zapału, powalił go znów na plecy.

Kim Yonghim

Gdy Eizo go przewracał wyciągnął ręce asekurując się. Teraz leżał w pozycji "poddaję się", odwzajemniając brutalne pocałunki z równą zawziętością. Jego członek szukał utraconego kontaktu, więc położył dłonie na biodra Eizo i przyciągnął je do siebie. Zdołał się otrzeć, wysyłając przyjemne dreszcze do całego ciała.

Eizo Suzuki

Zagryzł się na jego dolnej wardze, wsuwając dłoń między nich, uniósł się lekko i patrząc mu wyzywająco w oczy, zaczął rozpinać jego rozporek. 'pozwolisz mi na to?'.

Kim Yonghim

Utrzymał kontakt wzrokowy, patrząc równie intensywnie, kiedy Eizo rozpinał mu rozporek, ale kiedy jego dłoń musnęła członka Yonghim westchnął głośno, zasłaniając twarz ręką.

/ jedno zdanie, lol /

Eizo Suzuki

- nie zasłaniaj - złapał za jego dłoń zaraz przygwoździł ją do podłogi
- chcę widzieć twoją twarz... - oblizał wargi, rozpinając mu spodnie i zsunął je ze zgrabnych ud Yonghima również rzucając je gdzieś w tył. Puścił jego rękę, ściągnął z siebie koszulkę ukazując mu swój (nawet) wyrzeźbiony tors. Nim się chłopak obejrzał, miał związane ręce koszulką Eiza.
Brunet uśmiechnął się do skrępowanego kochanka, nachylił się nad nim, okrążając koniuszkiem języka jego sutka, zaraz przesuwając się w dół. Składał pocałunki na jego brzuchu, zsuwając mu bokserki. Uporawszy się z nimi ujął pewnie w dłoń jego sterczące przyrodzenie, zsuwając się jeszcze niżej. Polizał jego czubek powoli, zaczepnie. Zaśmiał się cicho, zanim nie wsunął sobie członka Yonghima do ust. Zaczął go ssać, zaczynając poruszać głową rytmicznie.

Kim Yonghim

Jego związane ręce i władczy ton głosu Eizo sprawiły, że poczuł nagły przypływ adrenaliny. Eizo pozbawił go reszty ubrań. Zacisnął zęby próbując stłumić jęk, jaki się z niego wyrwał, kiedy poczuł dotyk wilgotnego, gorącego języka na swojej skórze. Kilka sekund później nie tłumił już jęków i westchnięć, poddając się wrażeniom niemal całkowicie.

Eizo Suzuki

Zostawił jego członka uśmiechając się szeroko. Usiadł po turecku i podziwiał jak chłopak zarzuca nadal biodrami niespokojnie
- mamy czas, nie musimy się spieszyć - powiedział cicho, strasznie napalonym głosem, kładąc dłoń na jego penisie.

Kim Yonghim

- Kurwa, Eizo! - syknął.
Pierwszy raz powiedział do niego po imieniu. Zabrzmiało to bardziej błagalnie niż z wyrzutem. Spojrzał na niego mrużąc oczy w wyrazie niezadowolenia.
- Eizo? - mruknął ostrzegawczo.

Eizo Suzuki

- tak, Yonghim? - uśmiechnął się lekko, zauważając zniecierpliwienie chłopaka
- jesteś taki... nieromantyczny... - złapał go za biodra i przewrócił go na brzuch, zmuszając go do wypięcia się w jego stronę.
- jesteś pewny, że nie chcesz jeszcze poczekać? - zapytał dla pewności, sunąc dłońmi po jego pośladkach, masując je.

Kim Yonghim

Sapnął rozdrażniony.
- Nie...roman...tyczny! - wyrzucił z siebie z niedowierzaniem. - Był czas na romantyzm.
Obejrzał się spoglądając na niego wyczekująco.

Eizo Suzuki

Zaśmiał się cicho, chciał powiedzieć 'słodziak' ale wiedział, że przegnie. Skoro tak długo czeka, dlaczego by jeszcze choć odrobinę przeciągnąć tą maskaradę? Zacisnął pewnie dłonie na jego pośladkach i zrobił coś czego chłopak w życiu nie mógł się spodziewać. Powoli zaczął drażniąco, okrążać językiem dziurkę młodszego, aby po chwili wsunąć język w jego wnętrze. Dłonie Eiza zacisnęły się niemalże boleśnie. Masując jego pośladki sprawnie bawił się językiem w brunecie.

Kim Yonghim

Kurwa.
Yonghim jęknął przeciągle. Czuł jak jego serce przyśpiesza, a oddech staje się urywany. Jego ciało płonęło, a ognisko tego żaru podtrzymywał wijący się w nim gorący i wilgotny język. Ciało Yonghima wiło się w tym samym rytmie. Tortura sprawiała, że było mu mało, a jednocześnie więcej niż mógł znieść. Jeszcze chwila i zacznie błagać. Nie wiedział wprawdzie o co, ale był blisko. Jego jęki wypełniły pokój sprawiając, że miał ochotę zapaść się pod ziemię.

/ masz swój romantyzm xD /

Eizo Suzuki

Jego jęki były jak wabik dla niego, coś co sprawiało, że musiał przestać, musiał zakończyć to co czyni, aby słyszeć więcej, ogromny niedosyt ogarnął jego całe ciało. Odsunął się od Yonghima, aby zdjąć z siebie niepotrzebną garderobę, aby uklęknąć za nim i złapawszy się za penisa, przez chwilę drażnić jego pośladki, dając mu do zrozumienia, że jest gotów, aby przenieść ich znajomość na następny poziom. Nie był do końca pewny, czy jednak ma się zabezpieczyć. Choć z drugiej strony... kto normalny w takiej pozycji nie wrzeszczałby żeby się zabezpieczyć?
Trzymając wciąż swoje przyrodzenie, Eizo złapał bruneta za biodro, nacelował i jednym zdecydowanym pchnięciem znalazł się we wnętrzu Yonghima. Zadrżał, czując jak momentalnie mięśnie chłopaka oplatają go całego. Poruszył się raz, aby sprawdzić, czy już może zacząć czekający ich maraton. Na chwilę oparł się o rękę, zawisając nad plecami kochanka, aby nachylić się i wraz z kolejnym ruchem wgryźć się w jego szyję.

Kim Yonghim

Wydał z siebie zduszony okrzyk. Eizo nie czekał długo. Po chwili już wbijał się w niego, zębami drażniąc szyję. Yonghim zacisnął oczy i wzdychając gwałtownie próbował zapanować nad bólem, przyzwyczaić się do penetrującego go członka. Zacisnął pięści na delikatnym włosiu dywanika / Sorry, Andy. Oddamy do pralni jak skończymy >D / i mimo, że nie był jeszcze w pełni gotowy, zaczął biodrami wychodzić mu na przeciw.