Centrum handlowe

Nathan

- A czemu ty uciekłeś? - odpowiedział pytaniem na pytanie. Nie miał zamiaru się tłumaczyć nikomu z tego co robi, a tym bardziej jemu.

Shin Yoosung

- To jest najmniej wazne - mruknal cicho - mow dlaczego poszedles - upieral sie dalej.

Nathan

Prychnął i wyrwał rękę z uścisku.
- Czemu niby twoje pytanie jest ważniejsze od mojego? - Odwrócił się od niego - jak się uspokoisz i zechcesz normalnie porozmawiać to wiesz gdzie mnie znaleźć.
Ruszył przed siebie nawet nie zerkając na chłopaka.

Shin Yoosung

- Bo pierwszy zapytałem - zaczynał sie wkurzac, gdy Nath się odwrócił - kurwa wracaj tu debilu - krzyknął za nim. Był już nieźle zdenerwowany.

Nathan

Zatrzymał się i odetchnął głęboko chcąc sie uspokoić. Jakaś część niego chciała spieprzać stąd jak najszybciej, a druga czegoś całkiem innego.
Obrócił się powoli w jego stronę i wbił w niego pytające spojrzenie.
- Chcesz coś ode mnie?

Shin Yoosung

Podszedl do niego powolnym krokiem.
- o co ci znowu chodzi? - zapytał już całkiem spokojnie - nie złość się na mnie - westchnął ciężko. Wyciągnął ręce, chciał, żeby ten się do niego przytulił.

Nathan

Z wachaniem objął go w talii i wtulił twarz w jego tors. W tym momencie kompletnie go nie obchodziło, że stoją na środku alejki w centrum handlowym, gdzie chodzi pełno ludzi. Nawet nie odpowiedział chłopakowi, po prostu stał tuląc się mocno do niego.

/ Jakie to słodkie <3 XD/

Shin Yoosung

Przytulił go mocniej do siebie. Nie chciał go teraz puścić.
- Nath, chodzmy stąd - mruknąl mu do ucha i złapal go za rękę.

Nathan

- Mhm... a gdzie? - zapytał uśmiechając się lekko.

Shin Yoosung

- gdzie tylko chcesz - uśmiechnął się, podniósł jego głowe do góry i pocałował go delikatnie w czoło.

Nathan

-Hmmm... Daleko stąd mieszkasz? - zapytał z chytrym uśmieszkiem zerkając na niego.

Shin Yoosung

- Nie.. aż tak daleko to nie - uśmiechnął się szeroko. Musiał przyznać, że po tym wszystkim miał straszną ochote na niego. Złapał go za reke i szybkim krokiem wyszedł z centrum handlowego.
* z tematu *

Nathan

- Więc prowadź - jego usmiech poszerzył się. Podążył za Yoosungiem.

*z tematu*

Eizo Suzuki

Wszedł do supermarketu, niewiele myśląc kupił sporą ilość alkoholu i paczkę papierosów. Tak, potrzebował teraz tego. Nie mógł przecież pokazać po sobie, że się załamał. Przy kasie spojrzał jeszcze ukradkiem na kasjerkę, podając jej banknot. Z martwym wyrazem twarzy, zabierając zakupy, wyszedł. Pogrążony w swoich myślach.
*z tematu*

Eizo Suzuki

Wszedł do apteki, zaczął kupować tabletki na przeziębienie, na gorączkę i witaminy. Po czym zapłacił i wyleciał pędem, aby wrócić do kochanka.
*z tematu*