Kawiarnia

Kim Yonghim

Przez całą drogę zastanawiał się gdzie iść. Nogi same poniosły go do kawiarenki, w której pracował Eizo. Wiedział, że go tam nie będzie, bo rano mówił, że robi sobie wolne.
Potrzebował chwili spokoju na przemyślenie wszystkiego. Usiłował sobie przypomnieć jak właściwie się to zaczęło... Ach tak, na świetlicy. Uśmiechnął się do siebie i wszedł raźnym krokiem do środka.
Stanął jak wryty, gdy zobaczył Eizo. Roześmiał się. Nie dane mu było myśleć zbyt dużo.
- Miało cię tu nie być - powiedział rozbawiony.

Eizo Suzuki

Eizo przez cały dzień praktycznie robił wszystko aby zająć sobie myśli, aż w końcu usłyszał głos Yonghima co wydało mu się zbyt niedorzeczne. Czyżby aż tak intensywnie o nim myślał, że już nawet słyszy jego głos?
Odwrócił się i ujrzał rozbawionego chłopaka
- ahhh, tak, ale nie wiedziałem co mam z sobą zrobić - wzruszył ramionami zaraz podchodząc do kochanka. Nie wiedział zbytnio jak ma się zachować, więc miło zapytał czy ten aby sobie czegoś nie życzy.

Kim Yonghim

- Hmmm... - Udał głębokie zamyślenie. - Poproszę klasyczne włoskie cappuccino z kremową pianką na dwa centymetry. Liczę na to, że wiesz jak je zrobić. Nie zapomnij o uprzednim podgrzaniu filiżanki... - powiedział celowo wybrzydzając.
Sekundę później wszystko zepsuł, parskając śmiechem.

Eizo Suzuki

- ha ha ha, uśmiałem się - powiedział nie w sosie, pstrykając go w nos
- to coś chcesz? czy może mam wrócić do pracy i udawać, że Cię tu nie ma?.

Kim Yonghim

- A możesz udawać, że to ciebie tu nie ma? - Ułamek sekundy zajęło mu zorientowanie się jak mało precyzyjne to było. - Ale przed szefową, a nie przede mną - dodał konspiracyjnym szeptem. - Dasz radę się urwać?
Zamrugał oczkami i przechylił głowę. Dla wzmocnienia efektu ułożył usta w dziubek.

/ serio mam czasem takie akcje xD powiem coś i dopiero po chwili taki ogar "co ja kurwa powiedziałem! Nie o to mi chodziło..." XDD /

Eizo Suzuki

- wiesz co? chyba mnie już nic nie zadziwi - powiedział zrezygnowany zaraz odwracając się za siebie na chwilę
- jasne, dam radę... tylko powiem, że wychodzę - musnął dłonią jego dłoń, przelotnie i poszedł. Oczywiście standardowo powiedział, że będzie się zbierał, bo musi coś załatwić i te sprawy i wyszedł do Yonghima
- jestem.

Kim Yonghim

Uśmiechnął się. Złapał go za rękę i wyprowadził z kawiarni. Gdy wyszli odwrócił się, zatrzymując się przed nim. Złapał go za koszulę by utrzymać równowagę i wspiął się na palce, by sięgnąć do jego ust. Pocałował go namiętnie, rozchylając wargi zapraszająco.
Miał wyjątkowo gdzieś czy się na nich gapią. Dopiero co się zorientował, że cały ranek marzył by to zrobić.

Eizo Suzuki

Mruknął w jego usta, przyciągając do siebie bardziej. Tak bardzo był spragniony ust kochanka.
- Him-chan - wyszeptał odsuwając się od jego ust
- lepiej chodźmy stąd, jeżeli mamy razem pracować.

Kim Yonghim

- Mhmm...
Poczuł dreszcze schodzące w dół kręgosłupa. Niechętnie się odsunął i westchnął.
- Prowadź. Jestem otwarty na propozycje - powiedział idąc pół kroku za nim.
Na ustach błąkał mu się niedający się opanować uśmiech.
*z tematu*

Eizo Suzuki

- wiem gdzie pójdziemy, zawsze o tym marzyłem! - złapał go za rękę i pociągnął za sobą ze śmiechem, obracając się krótko w jego stronę.
* z tematu *